dzisiaj przychodzę do Was z bardzo spóźnionym projektem denko z marca :)
Jeśli jesteście ciekawe co udało mi się zużyć w minionym miesiącu to zapraszam :)
od razu przepraszam za kiepskie zdjęcia- ale na aparacie jakoś lepiej to wyglądało ;p a, że opakowania już wyrzucone to niestety nie mogę "obfocić" pustaków jeszcze raz ;)
Farmona Herbal Care szampon brzozowy - całkiem fajny szampon, nie podrażnia skalpu, nie powoduje łupieżu, włosy po użyciu są sypkie i puszyste. Myślę, że kiedyś wrócę do niego ponownie :)
Bieledna Happy End krem do stóp i pięt z mocznikiem- według mnie krem nie robi nic, ani nie nawilża ani nic, na pewno nie wrócę ponownie.
Ziaja oczyszczanie liście manuka tonik zwężający pory na dzień i na noc- nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Podrażniał mi skórę, po użyciu robiłam się czerwona jak buraczek, wyrzucam około 2/3 opakowania. Na pewno nie wrócę ponownie.
Garnier Skin Naturals płyn micelarny 3w1 do skóry wrażliwej- mój ukochany micel, ma duże opakowanie, świetnie zmywa makijaż i w ogóle jest dla mnie idealny (więcej TUTAJ). Na pewno wrócę do niego ponownie :)
Marion Termoochrona serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury- całkiem fajne serum, wydaje mi się, że faktycznie chroni włosy, które po wysuszeniu są gładkie, nie puszą się i nie elektryzują :)
Isana intensywny krem do rąk z 5% mocznikiem- mój wielki ulubieniec, wspaniale i długotrwale nawilża, ma przyjemny zapach, szybko się wchłania i nie pozostawia ani tłustej ani lepkiej warstwy na dłoniach :) na pewno wrócę do niego ponownie :)
(mój mąż żartowniś zmienił mi nazwę kremu i dopiero po zrzuceniu zdjęć na laptopa to zauważyłam ;p dla ciekawskich oto Lisana-brakuje jednego "N", ale to drobny szczegół)
Max Factor 2000 calorie tusz pogrubiający- kiedyś był moim ulubieńcem, ale ostatnio spadł w rankingu i teraz jest bardziej bublem- skleja rzęsy, zostawia grudki i nie pogrubia ani nie wydłuża tak jak kiedyś. Raczej nie kupię ponownie ;) (przepraszam, za to brudne opakowanie!)
Maseczki- tylko część, bo reszta niechcący wylądowała w koszu na śmieci ;)
Płatki kosmetyczne Lilibe- kiedyś moje ulubione, ale teraz wiem, że więcej ich nie kupię ;) rozwarstwiają się, są zbyt słabo zbite i jakoś przestałam je lubić- nie kupię ich ponownie :)
Płatki kosmetyczne Cleanic- fajne, dobrze zbite płatki, duże czasami się przydają i pewnie niedługo zakupię kolejne opakowanie :)
I to całe moje denko, jakoś marne w tym miesiącu, ale w kwietniu będzie lepiej :)
jak Wasze denka?
całuję, eM!
hahahah tak czytam Lisana i coś mi nie pasuje :DDD
OdpowiedzUsuńJa przez miesiąc nie zauważyłam napisu i dopiero na laptopie jak oglądałam zdjęcia coś mi nazwa nie pasowala ;p
UsuńNawet nie zauważyłam zmiany nazwy kremu :D haha. Oj tam, że denko małe. Mnie każdy zużyty kosmetyk niesamowicie cieszy ;)
OdpowiedzUsuńJa przez miesiąc uzywania nie zauważyłam zmiany nazwy ;p mnie też, bo mogę kupić coś nowego ;)
UsuńTonik Ziaja używam już jakiś czas i w ogólnie się chyba nie kończy.. Z biegiem czasu mam mieszane uczucia, co do niego :P
OdpowiedzUsuńWedlug mnie opinie o całej tej serii z ziaji sa trochę przesadzone, nie wiem czy wynika to z tego, że jest, a moze raczej był, wielki boom na te kosmetyki czy faktycznie u wszystkich tak super się sprawdzają :)
Usuńbrawo ładnie denko :) ja na razie moje ogfotografowałam
OdpowiedzUsuńMi ciężko się zebrać do zrobienia zdjęć, niby to tylko chwila ale zawsze mi się nie chce ;)
UsuńDla mnie lepsze od płatków Cleanic są te biedronkowe :) Maseczki z Ziaji uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTe aloesowe platki z biedronki to mój hit, są najlepsze i do tego tanie ;)
Usuńtrochę tego nazbierałaś :)
OdpowiedzUsuńJakoś mniej niż normalnie, ale moze to dlatego, ze duzo pracuję i nie mam czasu na zuzywanie :)
UsuńUzbierało się trochę :) Ja to mam probelmy ze zużyciami :)
OdpowiedzUsuńmi czasami też ciężko to idzie, zwłaszcza gdy nie lubię jakiegoś produktu ;)
Usuń